Udostępnij:
Nowy Rok bardzo często wiąże się z wieloma postanowieniami, z których część jest długoterminowa, inne natomiast dotyczą tylko wybranego okresu. Zdarza się jednak, że postanowienie z krótkoterminowego przechodzi w takie, które trwa naprawdę długo. Jest to zjawisko bardzo pozytywne, zwłaszcza jeżeli – jak często się zdarza – wprowadzane w życie nowości dotyczą poprawy w kontekście zdrowia, ćwiczeń czy diety. Takim właśnie trendem związanym z postanowieniami noworocznymi i zmianami jest Veganuary.
O czym właściwie mowa?
Inicjatywę rozpoczęła w 2014 roku brytyjska organizacja o nazwie… Veganuary. Akcja polega na zrezygnowaniu przez uczestników z posiłków mięsnych i produktów pochodzenia zwierzęcego na okres pierwszego miesiąca w roku. Co ciekawe, ponad połowa osób, które zdecydowały się na udział w przedsięwzięciu, nie powraca już do spożywania mięsa. Jest to ruch nieformalny, którego cel stanowi wspomaganie osób decydujących się na zmianę nawyków żywieniowych i przejście na dietę wegetariańską, a nawet wegańską.
W Polsce już od 2011 roku działa kampania „Zostań Wege na 30 dni” prowadzona przez Fundację „Viva!”, która cieszy się rosnącym zainteresowaniem. Łącznie do programu przystąpiło już ponad 130 tysięcy osób, a aż 75% z nich zadeklarowało po miesiącu, że nie zamierza powracać do spożywania mięsa.
Powody, dla których warto spróbować
Cała akcja nie jest jednocześnie wymysłem, mającym na celu propagowanie określonego stylu życia, ale stanowi bardzo logiczne przedsięwzięcie, przynoszące wiele korzyści. Dlaczego warto zacząć nowy rok od dołączenia do Veganuary?
- Kwestie zdrowotne – konsumpcja mięsa, a już zwłaszcza czerwonego, może doprowadzić do wielu problemów zdrowotnych. Wśród nich znajduje się zwiększenie ryzyka zachorowania na bardzo groźne choroby, takie jak nowotwory i cukrzyca. Jedzenie zbyt dużych ilości mięsa wpływa również bezpośrednio na nadwagę, otyłość i podwyższone ciśnienie. One z kolei bardzo zwiększają ryzyko występowania poważnych problemów z sercem oraz układem krążenia. Wystarczy zresztą rzut oka na nową piramidę żywieniową, w której podstawę stanowią produkty pochodzenia roślinnego, natomiast spożycie mięsa powinno zostać mocno ograniczone i nie przekraczać 0,5 kg tygodniowo. Produkty mięsne dodatkowo często wytwarzane są ze zwierząt pochodzących z hodowli przemysłowych, przez co ich spożywanie doprowadza do uodpornienia organizmu na hormony i antybiotyki. Przerzucenie się na produkty roślinne jako podstawę diety – zgodnie z relacjami osób, które zdecydowały się na to – skutkuje zwiększeniem pokładów energii, pozbyciem się problemów trawiennych oraz lepszym samopoczuciem.
- Ochrona środowiska – produkowanie mięsa to jeden z największych problemów współczesnego środowiska. Przyczynia się do zachodzenia niekorzystnych zmian klimatu, które mogą okazać się katastrofalne w skutkach. Jak do tego dochodzi? Znaczna emisja gazów cieplarnianych oraz ogromne ilości dwutlenku węgla emitowane są do atmosfery, co sprzyja powstawaniu efektu cieplarnianego, ale nie tylko. Hodowla przemysłowa zwierząt pochłania również gigantyczne zasoby zbóż oraz wody. Aż 90% upraw roślinnych wykorzystywanych jest w celu wyprodukowania paszy dla zwierząt. W tym celu wycinane są również lasy deszczowe, a masowy chów skutkuje zanieczyszczeniem wody, co może prowadzić do jej braków – mowa tu w szczególności o wodzie pitnej.
- Ochrona zwierząt – nie licząc ryb, co roku zabijanych jest 50 miliardów zwierząt. Co gorsza, znaczna część z nich przetrzymywana jest w warunkach bardzo odległych od humanitarnych, przez co w życiu zaznają jedynie strachu i bólu, zanim zostają zabite.
Powodów, by przynajmniej dać szansę diecie wegetariańskiej jest na pewno kilka. Należy przy tym wspomnieć, że wobec rosnących cen mięsa nie ma co się obawiać, że będzie to kosztowna decyzja. Warto zatem przynajmniej przez miesiąc sprawdzić, jak może wyglądać jadłospis oparty na produktach roślinnych.