Urban gardening, czyli ogródkowy trend rośnie w siłę

Urban gardening, czyli ogródkowy trend rośnie w siłę

Ogródki działkowe to symbol dobrobytu w epoce PRL-u, który dziś przeżywa renesans. Zwłaszcza w dobie pandemii własny miejski ogródek jest nie do przecenienia. Coraz więcej młodych ludzi kupuje więc ogródki działkowe lub podmiejskie działki. Dziś posiadacze takiego kawałka ziemi nie są już działkowiczami, a osobami uprawiającymi urban gardening.

Urban gardeninng – dla kogo?

Uprawa własnych ziół na kuchennym parapecie albo szczypiorku na balkonie zawsze sprawia wiele radości. Jeśli jednak taka miniaturowa hodowla nie wystarcza, warto rozważyć urban gardening. Własne pomidory, rzodkiewka, sałata, ogórki, cukinia, ogrodowe kwiaty i owoce borówki amerykańskiej, truskawki oraz maliny są w zasięgu ręki dla posiadacza małego ogródka działkowego. Dlaczego urban gardening staje się coraz popularniejszy?

Przeczytaj: Mini szklarnia na parapecie

Wprawdzie dziś owoce i warzywa wszystkich niemal odmian dostępne są przez cały rok, ale ich jakość, smak i warunki, w jakich zostały wyhodowane budzą coraz więcej kontrowersji. Ludzie nie chcą jeść produktów, które jedynie z wyglądu przypominają pierwowzór, ale ich smak jest nijaki. Hodowane w monokulturowych uprawach, które wyniszczają ziemię, dostarczane do wielu miejsc na globie przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska. To warzywa i owoce, które potrzebują chemicznych oprysków, aby wyglądać dorodnie, a do sklepów trafiają szczelnie opakowane w plastik.

Przeczytaj: Jak ograniczyć plastikowe opakowania?

Dlatego renesans przeżywają bazarki, na których można kupić plony wprost od rolnika oraz własne ogródki. Uprawa z własnej działki zaspokoi potrzeby rodziny albo grupy przyjaciół. Dla tych, którzy mają smykałkę do tego, by sadzić i zajmować się roślinami to także okazja do ogrodowo-hodowlanych eksperymentów. Na niewielkiej nawet działce można postawić małą szklarnię lub zasadzić drzewka owocowe – niewielkich rozmiarów grusze, jabłonie, czereśnie czy drzewka brzoskwiniowe obficie obradzają owocami.

Relaks w pandemii

Własny kawałek ziemi, nawet w postaci niewielkiego ogródka działkowego, to nie tylko możliwość uprawy warzyw, owoców, ziół oraz kwiatów, ale także miejsce, w którym można spędzić czas. W dobie pandemii, gdy podróżowanie i weekendowe wypady mogą być utrudnione, czas spędzony na hamaku pozwoli na prawdziwy relaks. Na własnej działce można zrobić przyjęcie z grillem, a nawet postawić dmuchany basen, w którym w upalne dni znajdzie się trochę ochłody. Pomysł na popularne w czasach naszych rodziców i dziadków wczasy pod gruszą odżył w czasie pandemii w wersji długiego weekendu czy wakacji na działce.

Przeczytaj: Wege grill – nie daj się zaskoczyć

Urban gardening w nowym stylu

Oprócz ogródków działkowych coraz popularniejszym trendem, także w Polsce, są wspólne ogródki, które powstają na osiedlach. Społeczne ogródki, w których razem się sieje, razem dba o rośliny i wspólnie z nich korzysta to rozwiązanie, które dba o wspólną przestrzeń osiedla, ale także wpływa na kolektywne działanie.

Kawałek zieleni, na którym można spędzić czas na świeżym powietrzu doceniają już nie tylko seniorzy, którzy jeszcze kilkanaście lat temu spędzali urlopy na własnej działce. Dziś ich wnuki ponownie odkrywają uroki ogródków działkowych, hodując na nich ekologiczne warzywa i owoce, ale także spędzając wspólnie czas, odpoczywając od miejskiego zgiełku.

×